Tyle się naczytałam o TT, że po prostu musiałam ją kupić. Opinie na temat tej szczotki są zróżnicowane, ale wiekszość dziewczyn pisze o niej z zachwytem. Przez ostatni tydzień miałam szansę żeby się przekonać jak TT poradzi sobie z moimi plączącymi się włosami. Oczywiście kupiłam wersję kompaktową o czym zadecydowały względy praktyczne- nie chciałabym przez swoje niedbalstwo (pewnie kładłabym ją nie tak jak trzeba) powyginać ząbków. Po pierwszym uzyciu Tangle Teezera czułam się rozczarowana. Zdaję sobie sprawę z tego, że powodem rozczarowania były zbyt wielkie oczekiwania. Poza tym wydaje mi się, że to jak ocenimy TT jest w bardzo dużej mierze zależne jest od tego jakiej szcztoki używałyśmy poprzednio. Ja od ponad roku używam szczotki i grzebienia z The Body Shop i jestem z tego duetu zadowolona. Jednak prawdą jest, że TT dobrze radzi sobie z moimi kołtunami na głowie. Po raz pierwszy od bardzo dawna rozczesywanie włosów nie jest już dla mnie czymś strasznym :...
Mała Ania w Wielkiej Brytanii.