Przejdź do głównej zawartości

Insta-Dri Sally Hansen- recenzja.

Insta-Dri, Anti-Chip Top Coat, Sally Hansen



Według zapewnień producenta Insta-Dri wysuszy nam lakier w 30 sekund, a także uchroni go przed odpryskiwaniem. A jak to się to wszystko ma do rzeczywistości?



Nie mam pojęcia czy schnięcie skraca się do 30 sekund, ponieważ zazwyczaj nakładam 2 warstwy lakieru i dla pewności staram się odczekać troszkę dłużej, ale niezaprzeczalnym faktem jest, że Insta-Dri jest dla mnie wybawieniem. Wysusza nawet lakiery, o których byłam pewna, że są już spisane na straty, bo zaczęły gęstnieć (zanim jeszcze odkryłam rozcieńczacz do lakierów z O.P.I.) , a schnięcie trwało wieki. Oczywiście trzeba odczekać więcej niż rzeczone 30 sekund, ale mimo to jestem tym zachwycona. 
Niestety ochrona przed odpryskiwaniem to bzdura. Moim zdaniem wszystko zależy od jakości naszego lakieru- jesli to jeden z tych, które już na drugi dzień zaczynają się ścierać na końcówkach to Insta-Dri tego nie zmieni. 
Co jeszcze robi nasz Insta-Dri poza wysuszaniem? Wyrównuje nierówności lakieru i cudownie nabłyszcza paznokcie!

Niestety po wszystkich okrzykach wyrażających zachwyt, gdy naszego top coata zaczyna ubywać i mamy mniej więcęj połowę buletki coraz częściej zaczynamy marszczyć brwi...  Wysuszacz robi się gesty, pojawiają się bąbelki i ciągnie się bardziej niż krówki ciągutki! Wokól aż latają niteczki ciągnącego się lakieru, myślę, że mogłabym je nawet odstąpić jakiemuś zdesperowanemu pająkowi do uwicia pajęczyny!





Pomimo wszelkich wad w dalszym ciągu mam zamiar kupowac kolejne buteleczki tego specyfiku, bo nie wyobrażam sobie ponownego czekania na wyschnięcie lakieru na paznokciach (w szczególności, gdy mam zamiar położyć się spać i ogarnia mnie przerażenie na samą myśl o tych wszystkich 'wzorach' jakie może mi stworzyć poduszka).

Komentarze

  1. Ja bardzo rzadko maluję swoje paznokcie,czy są to lakiery czy odżywki - nie mam na,to czasu i odpowiednich umiejętności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również szkoda czasu i brak mi cierpliwości- właśnie dlatego używam tego wysuszacza :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego zdecydowałam się na powrót do naturalnego koloru włosów i jak to zrobiłam? (Duuuużo czytania!)

Do zrobienia posta włosowego zbierałam się od dłuższego czasu. Na początku miałam zamiar pokazać Wam jak wyglądały moje włosy na przestrzeni lat, jednak po przejrzeniu zdjęć i przemyśleniu tematu zrezygnowałam. Jak wspominałam kiedyś na swoim facebookowym profilu, żeby pokazać Wam transformacje moich włosów musiałabym podzielić się sporą ilością prywatnych zdjęć. Nieczęsto zdarzało się robić fotki po farbowaniu czy wizycie u fryzjera, więc pozostały zdjęcia z urlopów/imprez/spotkań, których nie chcę tu pokazywać, bo to byłoby dla mnie przekroczeniem pewnej granicy. Podjęłam decyzję o pokazaniu Wam kilku zdjęć i napisaniu o tym dlaczego zdecydowałam się na powrót do naturalnego koloru włosów, który wiele osób nazywa mysim blondem. Przy okazji powiem Wam, że ten post siedział w roboczych prawie pół roku.

La Roche-Posay, Effaclar Duo w mojej walce z trądzikiem.

Po raz kolejny długo zwlekałam z podejściem do napisania posta. Jakiś czas temu miałam wielką ochotę pokazać Wam jak zmieniały się moje włosy, ale koniec końców wystraszyłam się dzielenia zdjęciami robionymi w różnych okresach mojego życia. Bałam się, że mogłabym przekroczyć granicę i pokazać zbyt wiele. Temat włosów został odłożony/ zawieszony do odwołania, a ja postanowiłam napisać o kremie Effaclar Duo. Miałam kiedyś sporo zdjęć swojej twarzy pozbawionej makijażu, ale tak zawsze wychodziło, że je kasowałam i uchowały się może cztery z okresu, gdy cera wyglądała nieciekawie. Nie chcę ich wklejać w tym poście i muszę przyznać, że ogólnie ciężko jest mi się nimi dzielić, ale wstawię linka. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy lubi oglądać tego rodzaju 'świństwa', więc pamiętajcie, że klikacie na własną odpowiedzialność ;) Na początek może opowiem Wam pokrótce jak przedstawiały się u mnie trądzikowe przeboje. Miałam mnóstwo zaskórników, wyskakiwały mi bolące gule, a wszystk

Co Was może zaskoczyć po przeprowadzce do Anglii. Moja subiektywna lista angielskich mieszkaniowych dziwactw :)

Kiedyś już wspominałam o tym, że nie mam zamiaru zamykać swojego bloga w kategorii kosmetycznej, jednak wpisów o innej tematyce jest tu jak na lekarstwo. Generalnie nawet nie jestem w stanie powiedzieć Wam dlaczego tak się stało, bo tematów, o których chciałabym napisać jest sporo. Teraz więc już na początku Nowego roku przychodzę do Was z czymś co nazywam 'angielskimi dziwactwami' czyli rzeczami, które mnie zupełnie w Anglii zaskoczyły- jedne wywoływały uśmiech na twarzy, inne nawet po tylu latach w dalszym ciągu mnie irytują. Proszę się nie oburzać, bo dzisiejszy post nie ma na celu wyśmiewania czy krytykowania czegokolwiek. Jestem pewna, że obcokrajowcy przyjeżdżający do Polskich również mogliby stworzyć podobną listę, bo jak wiadomo 'co kraj to obyczaj' i to co dla nas wydaje się czymś oczywistym może zadziwić niejednego przybysza :) Dzisiaj postanowiłam skupić się na dziwactwach mieszkaniowych. 2 krany - jeden z gorącą, drugi z zimną wodą. To jedna z tych