Do dzisiejszego posta nie dołączę zdjęcia, bo wymienionej w tytule maskary pozbyłam się po tym jak bardzo pięknie i malowniczo uczuliła moją siostrę.
Kupiłam Diorshowa podczas poszukiwań maskary, która nie będzie zostawiała mi 'odbitek' na górnej powiece. Jestem nieszczęśliwą posiadaczką głęboko osadzonych oczu i odbijające się rzęsy są moją zmorą. Bardzo więc mądrze (przynajmniej wtedy tak myslałam) stwierdziłam, że jeśli tusz będzie wodoodporny to nie będzie zostawiał nieestetycznych śladów. Cóż za błąd! Owszem maskara wodoodporna charakteryzowała się tym, że po wejściu z umalowanymi rzęsami pod prysznic nie wyszłam rozmazana, ale w ciągu dnia 'odbicia' dalej powstawały. Jakby tego było mało szczoteczka to najlepszych nie należała i ciężko było mi się umalować nie zostawiając zapaćkanych oczu ( i to nie ze względu na to, że nie potrafię malować się dużymi szczoteczkami, bo używam jeszcze większych ). Moje rzęsy nie były ani specjalnie wydłuzone, ani podkręcone, ani pogrubione. Były za to spektakularnie posklejane.
Oczywiście nie mogę pominąc ceny tego 'cuda'- otóż kosztuje troche ponad £20 (ponad 100 zł). Bardzo żałuję pieniędzy wydanych na kupno tego bubla, bo jak dla mnie w tym
wypadku wysoka cena nie oznaczała dobrej jakości.
Wady:
-cena
-skleja rzęsy
-nieporęczna szczoteczka
-odbija się pod linią brwi
-bardzo ciężko się go zmywa
Zalety:
-wodoodporny
Moja ocena 1/5
Zdaję sobię sprawę z tego, że tusz ten ma wiele fanek i pieśni pochwalne na jego temat można poczytać na
wizażu, jednak każda z nas jest inna i ze względu na cenę tym, które rozważają kupno tej maskary
radziłabym najpierw ją wypróbować.
Tej maskary nigdy nie miałam, ale też nigdy nie byłam wielkim zwolennikiem wydawania na nie niewiadomo jakich pieniędzy zwłaszcza przy tym że tanie można kupić równie dobre
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz słyszą o tym tuszu i raczej się za nim nie będę rozglądać ;)
OdpowiedzUsuń